Ewa Okrasa - Siniarska
W-Zetka czyli konkursowy symbol Warszawy


W-Z, lata 1940-1950 r.

Kraj pochodzenia: Polska, Warszawa
W-Zetka jest dość młodym ciastkiem, bo powstała między rokiem 1940 a 1950.
Szukając informacji o jej pochodzeniu znalazłam informacje, że została ona zwycięskim deserem w konkursie ogłoszonym przez Cech Rzemiosł Spożywczych na symbol Warszawy, kiedy to budowana była warszawska trasa W-Z.
Inne doniesienia wskazują z kolei, że jest to po prostu skrót od Wypieku z czekoladą.
Tak czy siak jest to jeden z moich ulubionych deserów, a domowa wersja W-Zetki nie ma sobie równych. Nie jest trudna do zrobienia, więc zapraszam do spróbowania :-)
Mój przepis na bardzo domową W-Zetkę
Składniki na biszkopt:
5 jajek
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1/4 szklanki kakao
łyżeczka proszku do pieczenia
Na krem
250 g mascarpone
200 ml śmietanki 36%
2 łyżki cukru pudru
sok malinowy z wodą do nasączenia biszkoptu
dżem/konfitura z czarnej porzeczki lub malin
tabliczka czekolady
1/4 szklanki śmietanki
Najpierw robimy biszkopt. Oddzielamy białka od żółtek i ubijamy na sztywno, wtedy po trochu dodajemy cukier i miksujemy aż się rozpuści, do masy dodajemy żółtka, a na końcu mąkę, kakao i proszek do pieczenia (wsypujemy powoli, partiami, cały czas miksując już na niższych obrotach)
Formę prostokątną wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy ciasto i wstawiamy do dobrze rozgrzanego piekarnika do 180 stopni na 40 minut w opcji góra-dół.
Robimy krem: mascarpone, śmietankę i cukier puder umieszczamy w wysokim naczyniu i ubijamy aż masa będzie gęsta i sprężysta. Wstawiamy do lodówki.
Upieczony biszkopt studzimy i kroimy na dwie części. Nasączamy jeden placek sokiem malinowym. Następnie na całej powierzchni rozsmarowujemy dżem/konfiturę i wykładamy krem, zostawiając sobie niewielką jego ilość do dekoracji ciastek.
Ja na krem wykładam owoce, np. maliny lub porzeczki.
Przykrywamy drugim biszkoptem i również go nasączamy sokiem.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej razem ze śmietanką - w ten sposób powstaje nam polewa czekoladowa.
Wierzch biszkoptu pokrywamy w całości polewą i wyrównujemy ją szpatułką.
Ciasto kroimy na kwadraty i przy pomocy rękawa cukierniczego na środku każdego z nich robimy różyczki z pozostałej części kremu. Wstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę.
Smacznego :-)